piątek, 7 lipca 2017

#czerwiecwruchu - czyli miałam być fit!



Pod koniec maja zapraszałam Was do przyłączenia się do akcji #czerwiecwruchu, która miała za zadanie motywować do większej aktywności fizycznej. Czyli, że po ruszeniu zadka z kanapy miałam być healty i superfit! Normalnie jak Ania Lewandowska. Cóż, po miesiącu czasu stwierdzam, że z Anią łączy mnie tylko tyle, że obie jesteśmy matkami :)

środa, 28 czerwca 2017

o macierzyństwie bez lukru

Są takie rzeczy, które potrafi zrozumieć tylko matka. Nikt inny. Postanowiłam z lekkim przymrużeniem oka podsumować pierwszy rok swojego macierzyństwa. Kim się stałam? Co odkryłam? Co mnie zaskoczyło, a co rozczarowało... Ciekawi? To zapraszam do czytania! I koniecznie dajcie znać w komentarzu z czym się utożsamiacie, a które punktu są Wam zupełnie obce.

poniedziałek, 26 czerwca 2017

Małe gatki dla gagatki

Ostatnio coś mało miałam czasu na szycie. Pochłonęły mnie przygotowania do imprezy urodzinowej i... rozpaczliwe próby naprawienia maszyny, która odmówiła posłuszeństwa. Na szczęście mam w domu prawdziwego mężczyznę, który rozkręcił, pokręcił, skręcił i od nowa tchnął życie w moją Zosieńkę ulubioną. Ale to nie znaczy, że próżnowałam w tym czasie. Oj, co to to nie! Uzupełniłam swoją kolekcję gazet o Burdę "moda dla dzieci" i kilka innych związanych z hand made.
Burda jakoś szczególnie mnie nie zachwyciła ale postanowiłam spróbować swoich sił z gotowymi wykrojami, więc na początek nie chciałam inwestować w nic innego. Mam wrażenie, że większość prezentowanych tam ubrań jest dla dziewczynek (uff, na szczęście mam córkę), bo praktycznie nic ciekawego dla chłopców nie znalazłam.Dla dziewczynki też nic mnie nie zachwyciło tak wyjątkowo mocno.

poniedziałek, 19 czerwca 2017

Ile kosztuje posiadanie dziecka - drugie półrocze


Po dość sporym sukcesie posta dotyczącego podsumowania pierwszego półrocza życia dziecka nadszedł czas na podliczenie kolejnych sześciu miesięcy.

Tak jak już wspominałam wcześniej, prowadzę szczegółowy domowy budżet od kilku lat. Dzięki temu wiem, na co wydaję najwięcej pieniędzy i... wiem też na co wydawałam niepotrzebnie za dużo. To pozwoliło mi skorygować listy zakupów domowych. I zaoszczędzić trochę grosza na inne wydatki.

Dla wyjaśnienia - nie chodzi o to, że przeliczam dziecko na pieniądze. Chodzi o możliwość zorientowania się ile realnie kosztuje podsiadanie potomka. Może dzięki temu jakaś mama będzie mogła też zaplanować wydatki na najbliższy czas.

niedziela, 4 czerwca 2017

Tabliczki karobowe

Są takie dni kiedy niezaspokojona ochota na coś słodkiego może być przyczyną rozpadu małżeństwa albo przynajmniej pogorszenia jakości życia pod wspólnym dachem. Ja właśnie niedawno taki miałam.
I wtedy na ratunek przyszły mi tabliczki karobowe!

Karob, jest bogaty w naturalne węglowodany, wapń, minerały i witaminy. Karob powstaje ze zmielenia nasion strączków, które rosną na drzewie karbowym.W kuchni bardzo dobrze sprawdza się jako naturalny, zdrowy zamiennik kakao. Ma także wiele pozytywnych właściwości i składników odżywczych. Mączka chleba świętojańskiego nie zawiera w przeciwieństwie do kakao teobrominy i kofeiny – alkaloidów o działaniu pobudzającym. Nie zawiera także kwasu szczawiowego, który zmniejsza wchłanianie wapnia czy cynku.Trzeba jednak pamiętać, że chociaż jest zamiennikiem kakao to nie smakuje dokładnie tak samo jak ono. Ma bardziej słodki, orzechowy posmak i niezbyt dobrze komponuje się z cynamonem.

piątek, 2 czerwca 2017

Szydełkowy Hipopotam


Właśnie skończyłam kolejnego pluszaka. Tym razem powstał taki uroczy Hipcio. Po pierwszej i całkiem udanej próbie zrobienia szydełkowej Żyrafy nadszedł czas na coś nowego. Zmiana szydełka z 2,5 na 4,5 robi ogromną różnicę!
Nawet się nie spodziewałam, że Hipek będzie miał prawie 40 centymetrów wysokości i pochłonie dwa motki wełny!

Pytacie mnie często ile mi zajmuje wykonanie jakiejś zabawki. Cóż... Tego nie da się obliczyć. Z małym dzieckiem w domu tak to jest - czasem podłubię pięć minut dziennie, czasem godzinkę a czasem przez kilka dni jedynie przekładam robótkę z kąta w kąt bo nie mam siły się za nią zabrać.

środa, 31 maja 2017

Insulinooporność - czyli z czym to się je!

Insulinooporność to stan obniżonej wrażliwości tkanek na działanie insuliny, mimo prawidłowego lub podwyższonego stężenia tego hormonu w surowicy krwi. Jest bardzo niebezpieczna, ponieważ może doprowadzić do rozwoju cukrzycy typu 2 lub innych chorób.
Insulinooporność często idzie w parze z zespołem policystycznych jajników (PCOS).

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/cukrzyca/insulinoopornosc-wrazliwosc-na-insuline-przyczyny-objawy-i-leczenie_34232.html
Insulinooporność oznacza obniżoną wrażliwości organizmu na działanie insuliny - hormonu odpowiedzialnego za regulację poziomu cukru we krwi. Insulinooporność jest bardzo niebezpieczna, ponieważ może doprowadzić do rozwoju cukrzycy typu 2 lub innych chorób.

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/cukrzyca/insulinoopornosc-wrazliwosc-na-insuline-przyczyny-objawy-i-leczenie_34232.html
Insulinooporność oznacza obniżoną wrażliwości organizmu na działanie insuliny - hormonu odpowiedzialnego za regulację poziomu cukru we krwi. Insulinooporność jest bardzo niebezpieczna, ponieważ może doprowadzić do rozwoju cukrzycy typu 2 lub innych chorób.

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/cukrzyca/insulinoopornosc-wrazliwosc-na-insuline-przyczyny-objawy-i-leczenie_34232.html
  

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/cukrzyca/insulinoopornosc-wrazliwosc-na-insuline-przyczyny-objawy-i-leczenie_34232.html
Insulinooporność oznacza obniżoną wrażliwości organizmu na działanie insuliny - hormonu odpowiedzialnego za regulację poziomu cukru we krwi. Insulinooporność jest bardzo niebezpieczna, ponieważ może doprowadzić do rozwoju cukrzycy typu 2 lub innych chorób.

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/cukrzyca/insulinoopornosc-wrazliwosc-na-insuline-przyczyny-objawy-i-leczenie_34232.html
Insulinooporność oznacza obniżoną wrażliwości organizmu na działanie insuliny - hormonu odpowiedzialnego za regulację poziomu cukru we krwi. Insulinooporność jest bardzo niebezpieczna, ponieważ może doprowadzić do rozwoju cukrzycy typu 2 lub innych chorób.

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/cukrzyca/insulinoopornosc-wrazliwosc-na-insuline-przyczyny-objawy-i-leczenie_34232.html
To jeszcze trochę dokładniej...
Insulina to hormon, który jest wydzielany przez trzustkę i jest niezbędny do prawidłowej pracy organizmu. Jedną z jej funkcji jest obniżanie poziomu glukozy we krwi. Kiedy zjemy posiłek zawierający węglowodany to zostają one rozłożone do glukozy. Glukoza wchłaniana jest do krwiobiegu, co powoduje wzrost poziomu cukru we krwi. W tym momencie trzustka wydziela insulinę, dzięki której glukoza ma możliwość przeniknąć do komórek. W Insulinooporności komórki nie reagują na insulinę i trzustka zwiększa jej produkcję aby ta mogła wciąż wykonywać swoją pracę, przez co coraz więcej insuliny dostaje się do krwioobiegu i tam pozostaje. Z powodu wysokiego poziomu insuliny we krwi doświadcza się nagłego napadu głodu lub olbrzymiej ochoty na zjedzenie czegoś słodkiego. A to powoduje, że wydziela się jeszcze więcej insuliny i wpadamy z błędne koło...

poniedziałek, 29 maja 2017

#CzerwiecWRuchu - przyłączysz się?

Jestem mistrzem szukania sobie wymówek. Zawsze jest mi za ciepło, za zimno, zbyt słonecznie, za deszczowo albo zbyt umiarkowanie żeby ruszyć się z domu i iść pobiegać. Bo ja w gruncie rzeczy wcale nie lubię biegać... Na początku maja dowiedziałam się, że muszę radykalnie zmienić swoją dietę. Totalny detoks cukrowy. Zero słodyczy, owoce w bardzo ograniczonej ilości, węglowodany zredukowane do minimum... Plus jeszcze wywalenie z jadłospisu glutenu. Jak żyć? Co jeść?
Insulinooporność okazała się trudniejszym przeciwnikiem niż przypuszczałam. Dodatkowo koniecznie muszę zwiększyć swoją aktywność fizyczną żeby wyrównać poziom hormonów, które urządziły sobie imprezę w moim organizmie. Po prostu szał!

sobota, 27 maja 2017

Jaglane Rafaello


 Za oknem prawie jak w tropikach, więc kokosy pasują idealnie! Lubicie Raffaello? Ja uwielbiam! I dlatego postanowiłam zrobić sobie nagrodę za dwa tygodnie restrykcyjnej diety! 

Z tej okazji na stole pojawiły się jaglane raffaello. Pychotka! Przepis? Banalnie prosty!
100g kaszy jaglanej gotujemy w
250ml mleka kokosowego.
jakieś slodzidło do smaku (u mnie dwie łyżeczki ksylitolu) i wszystko blendujemy na gładką masę.
100g wiórek kokosowych podprażamy na suchej patelni i mieszamy z jaglaną masą.

Formujemy kulki i obtaczamy w wiórkach. Potem na godzinkę do lodówki i już można jeść. Prosto i zdrowo
Skusiłam Was? No to smacznego!




pozdrawiam
Matka bez lukru
--------
Dziękuję za odwiedziny! Jeżeli post Ci się podobał to zachęcam do komentowania
Jeśli chcesz być na bieżąco z moimi wpisami to zapraszam na mój profil na FB
lub na Instagram

piątek, 26 maja 2017

Super Mama

Tak się pięknie złożyło, że tuż przed dniem matki zostałam nominowane przez Sylwię z młodamamapisze do akcji, której inicjatorką jest Troskliwamama. Na czym ona polega? Blogerka tłumaczy w 10 punktach, dlaczego jest SuperMamą, a następnie nominuje kilka innych blogerek, by przyłączyły się do zabawy.

Dlaczego uważam, że jestem SuperMamą?
1. Nie poddałam się mimo ogromnych trudności na początku macierzyńskiej drogi.
Od samego początku nie było mi łatwo. Najpierw problemy z zajściem w ciążę, później zagrożenie porodem już w 28 tygodniu ciąży, pobyt w szpitalu, nakaz leżenia, narodziny wcześniaka w 34 tygodniu. Oglądanie dziecka przez szybę inkubatora to straszne uczucie. Całą sobą pragnęłam ją dotknąć, przytulić, zabrać z tego strasznego miejsca, w którym leżała taka krucha i sama... Pragnęłam być  z nią cały czas ale... zmęczenie po porodzie i boląca rana na kroczu skutecznie mi to uniemożliwiały. Zwłaszcza, że mogłam liczyć jedynie na twarde krzesło postawione koło inkubatora. To wszystko wpłynęło też na trudności w karmieniu piersią. Dziecko przez cały pobyt w szpitalu było karmione z butelki. Starałam się ściągać mleko i jej podawać ale było go za mało. Musiała być dokarmiana mm. Nic tak nie rozkręca laktacji jak małe usta przyklejone do piersi. I na szczęście za drzwiami szpitala mm już nigdy nie zagościło w jej ustach.

czwartek, 18 maja 2017

Matka polka z dyplomem

Już kiedy byłam w ciąży czytałam bardzo dużo na temat pielęgnacji niemowląt. Ba, ja wręcz uważałam się za eksperta w tej dziedzinie. Tak samo jak w kwestii wychowania, nauki poprzez zabawę i kreatywnego spędzania czasu. O psychologii dziecka już nie wspominając. Uważałam, że jestem przygotowana na każdą okoliczność. Dyplom z macierzyństwa teoretycznego miałabym z wyróżnieniem. Strasznie mnie irytowało, że mój mąż podchodzi to tego w zupełnie inny sposób. Twierdził, że jakoś to przecież będzie. Już na porodówce okazało się, że rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej niż piszą w książkach. Z każdym kolejnym skurczem docierało do mnie, że wizja porodu jako przeżycia orgazmicznego, o którym czytałam to jedna wielka ściema, że zamiast zalecanego wspólnego z mężem oddychania to marzyłam o tym żeby oddychać przestał bo dźwięk wydychanego przez niego powietrza przywoływał u mnie mordercze instynkty. Do tej pory nie wiem dlaczego, ale był to najbardziej irytujący dźwięk na świecie!

środa, 17 maja 2017

Odpocznij matko!

Przyszła wiosna. Aż kusi aby umyć okna, wyplewić grządki, posprzątać w piwnicy i odkurzyć na strychu. Bo przecież i tak siedzisz w domu, a samo się nie zrobi. Zanim jednak rzucisz się w wir pracy, usiądźmy, napijmy się kawy i porozmawiajmy. Droga kobieto. Matko. Żono. Rzeczywistość nie wyglada tak jak na Facebooku czy Instagramie. Kobiety kłamią. Kłamią mówiąc, że zawsze wszystko robią idealnie i z uśmiechem na ustach. Kłamią mówiąc, że zawsze mają pięknie podany obiad, który same ugotowały z eko i bio składników. Kłamią mówiąc, ze ich dziecko jest zawsze czyste, nigdy nie płacze i uwielbiają siedzieć z nim w domu. Rzeczywistość jest inna. Uwielbiam swoje dziecko ale marzę o wyjściu gdzieś samej. Kocham gotować ale czasem wrzucam do gara mrożonki z sieciówki. Staram się być eko ale często targam do domu zakupy w plastikowych jednorazówkach. NIGDY nie prasowałam ubranek swojego dziecka. Większość z nich kupiłam używane. I wcale mi nie szkoda kiedy to małe stworzenie uwali je zupą bo przecież śliniak musiałby mieć powierzchnię prześcieradła żeby je osłonić. Mój dom jest w miarę czysty. Czyli nie potykam się o nic kiedy chodzę po pokoju. Gumowa kaczuszka się nie liczy! Kobieto, nie daj sobie wmówić, że kiedy dziecko śpi to powinnaś sprzątać, gotować i tyrać jak typowa matka polka! Napijmy się kawy! Zwolnij. Pomaluj paznokcie nawet jak wychodzisz tylko do osiedlowego warzywniaka po botwinkę i truskawki. Zrób po prostu coś dla siebie! Chcesz z mlekiem czy czarną?



pozdrawiam Matka bez lukru
--------
Dziękuję za odwiedziny! Jeżeli post Ci się podobał to zachęcam do komentowania tutaj albo na moim profilu na FB

czwartek, 4 maja 2017

Co wspomaga rozwój mowy niemowlaka




Pewnie tak jak każda mama z niecierpliwością czekam, aż moje dziecko powie pierwsze "mama".  Na razie zadowala mnie prawdopodobnie bezwiednie wypowiadane "niam" kiedy dostaje łyżeczkę swojego ulubionego obiadku. Po wizycie u logopedy dowiedziałam się, że na rozwój mowy niemowlaka mamy wpływ od samego początku jego życia - nawet tego w brzuchu mamy. Mówienie go brzucha sprawia, że dziecko poznaje intonacje naszego głosu i się  z nim osłuchuje. To dlatego po urodzeniu warto się z nim przywitać. Ono nie wie jak wyglądamy, ale po tonie głosu potrafi rozpoznać, że to ktoś bliski jest teraz z nim.  

 Co pomaga dziecku w rozwoju mowy?

1. Rozmowy i czytanie książek
Warto mówić do dziecka od dnia jego narodzin - w ten sposób osłuchuje się ono z językiem, poznaje jego brzmienie i intonację. Warto więc do dziecka mówić poprawnie i normalnie czyli bez zbytniego zdrobniania i "dziubdziania". Warto na to uczulić szczególnie dziadków i starsze pokolenie rodziny, które uwielbia mówić "a telaz dzidzia dostanie mlećko".  Nie ma jednak nic złego w mówieniu trochę wyższym śpiewnym  tonem i rozciąganiu głosek. W ten sposób maluch będzie potrafił je lepiej wyłapać. Warto czytać już takiemu maluchowi. U nas sprawdzają się książeczki dzwiękonaśladowcze i kolorowe bajeczki z krótkimi wierszykami. Dzięki temu możemy uczyć się mówić poprzez zabawę. Kto z nas nie lubił wyliczanki "Idzie kominiarz po drabinie"? Całus na koniec wprawi malca we wspaniały humor i zachęci do dalszej zabawy.

poniedziałek, 1 maja 2017

Koty

Kotów pojawiło się u mnie już sporo.

Taki oto zestaw powstał dla sympatycznych braci: Mateusza i Michała

Podsumowanie kwietnia

 Kwiecień był dla mnie miesiącem wyjątkowym. Głównie dlatego, że świętowałam swoje urodziny.  A że świętowałam je w Poniedziałek Wielkanocny to między mazurkiem i żurkiem naszła mnie refleksja, że w sumie to jestem szczęśliwym człowiekiem. Mam rodzinę, dom i comiesięczną wypłatę. Mam przyjaciół i czas na realizacje swoich pasji. Czuję się spełniona. Jako kobieta, żona i matka. Czuję, że jestem we właściwym miejscu i czasie. Tu i teraz.
Jest taki etap mojego życia, którego nie lubię wspominać. Ale wiecie co? Gdyby nie tamten czas, to nie byłabym tym, kim jestem tera. Był czas, kiedy chciałam mieć więcej, szybciej, lepiej. Teraz wiem, że nie musze być idealna. Wiem, że jestem kochana taka jaka jestem Przewartościowałam całe swoje życie. Zaczęłam inaczej patrzeć na siebie i na to co robię. I rozważniej dobieram osoby, którymi się otaczam.


Oprócz prezentów urodzinowych otrzymałam też kilka innych prezentów. Również w kwietniu kurier wielokrotnie pukał do moich drzwi :)

niedziela, 23 kwietnia 2017

Być kobietą i nosić sukienki

Uwielbiam sukienki! Długie, krótkie, jednokolorowe i pstrokate. W nich czuję się super kobieco. I jest mi o wiele wygodniej niż w spodniach. Po urodzeniu dziecka prawie zupełnie z nich zrezygnowałam. Nie lubię kupować ubrań na jeden raz. Nawet kiedy byłam w ciąży to w mojej szafie przybyły jedynie jedne spodnie dla ciężarnych. No i kilka koszulek z zabawnymi napisami na brzuchu. Cała reszta ubrań miała po prostu luźniejszy krój...
Dziecko urodziłam latem więc żeby je swobodnie nakarmić wystarczyła luźniejsza koszulka, top na ramiączkach albo sukienka bez rękawów. W zimę chodziłam opatulona w miękkie swetry. Teraz jednak poczułam wiosnę i zatęskniłam za swoimi ukochanymi sukienkami. Prawie pół roku po porodzie kupiłam pierwszą sukienkę (a właściwie to tunikę) do karmienia! I wiecie co? Żałuję... Żałuję, że zdecydowałam się na to tak późno! Chcecie wiedzieć dlaczego? Proszę bardzo! Powody są aż dwa! I oba pochodzą od Milk&Love czyli firmy założonej przez mamę (swoją drogą bardzo sympatyczną!) dla mam, które pragną karmić piersią, czuć się swobodnie i wyglądać kobieco. Dla mnie niesamowicie ważne jest też to, że sukienki są uszyte w Polsce z polskich dzianin. Lubię wspierać polską gospodarkę i małe, rodzinne firmy. Sukienka i tunika różnią się jedynie długością  tak aby każda mama mogła sama zdecydować w czym będzie czuła się lepiej. Ja wolę krótsze modele :)

niedziela, 16 kwietnia 2017

Czasem chwytam za maszynę

 Z za chmur wyjrzało słońce, więc pora zapakować zimę do kartonów. Najpierw był przegląd garderoby. Po wymianie wózka z gondoli na spacerówkę, nadszedł też czas na wymianę śpiworka Wersję zimową zamówiłam przez internet. Myślę, że posłuży mi jeszcze w przyszłą zimę bo wzięłam rozmiar 90. Mało mobilnemu niemowlakowi w gondoli nie przeszkadzało to, że jest na niego sporo za duży. Wersję letnią postanowiłam uszyć sama. Wcale nie trzeba do tego super umiejętności. Coś tam wyszło krzywo, coś nie idealnie, ale... dziecku to nie przeszkadza, ja mam super satysfakcję, że udało mi się to zrobić, a większość niedoskonałości widzę tylko ja.

Najtrudniejszy był wybór kolorów. Nie jestem fanką różowych dodatków dla dziewczynki. Na początku planowałam wykorzystać żółte lub zielone minky ale... przypomniało mi się, że to ma być wersja na lato i w  mojej głowie pojawiła się wizja much, komarów i innych robali, które by leciały do niego jak zahipnotyzowane! Postawiłam na szarości! Kolejną rzeczą był wybór bawełny na zewnętrzną stronę.

środa, 12 kwietnia 2017

Kartki Wielkanocne

Dla każdego coś miłego. Uwielbiam zwyczaj wysyłania kartek. Świątecznych, urodzinowych, z wakacji...  Równie mocno lubię je tworzyć samodzielnie. Tym razem trzy rodzaje kartek Wielkanocnych.
Minimalistyczne z zającem. Kolorowy pompon jest zadziornym dodatkiem, który dodaje radości i luzu.

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Jak publicznie karmić piersią?

Na tak postawione pytanie jest tylko jedna odpowiedź: "NIE KARMIĆ WCALE!".  Bo nie chodzi o to żeby karmić publicznie ale karmić dyskretnie nawet w miejscu publicznym.

Nie sądziłam, że wrzucenie wczoraj na Instagram i Facebooka zdjęcia przedstawiającego drzewo życia, pociągnie za sobą taką dyskusję. Oprócz kilku komentarzy pod zdjęciem, dostałam od Was kilkanaście wiadomości prywatnych, w których dzielicie się swoimi wątpliwościami, lękami albo gratulujecie mi odwagi i tego jaka jestem zaradna i samodzielna, jeżeli chodzi o opiekę nad dzieckiem. Moje drogie! Tu naprawdę nie ma czego gratulować... Ja nadal nie lubię karmić piersią.

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Co ma dziewczynka?

Co ma dziewczynka? Oto jest pytanie! Staramy się opowiadać Bezlukrątku o wszystkim co robimy. Zwłaszcza jeśli dotyczy to jej samej. Każdy, nawet taki mały człowiek, ma prawo do intymności, prywatności i szacunku dotyczącego swojego ciała. Zwykle nie mamy problemu, żeby nazywać poszczególne elementy tego małego człowieka. Ręka, noga, ucho, nos... Problem pojawia się, kiedy nadchodzi czas kąpieli albo zmiany pieluchy. Polskie słownictwo określające narządy płciowe dziewczynek jest strasznie ograniczone... Wręcz albo infantylne, albo zmedykalizowane. Ewentualnie też wulgarne. Chłopiec ma ptaszka, siusiaka, peniska... Myjąc go i nazywając poszczególne części ciała z "tymi" również nie ma problemu. A co z dziewczynką?

niedziela, 2 kwietnia 2017

Podsumowanie marca

 Marzec był u mnie miesiącem, w którym kurier odwiedzał mnie wyjątkowo często. Może to przez wiosenne słońce, może przez uporanie się z kryzysem ósmego miesiąca, a może po prostu mam szczęście :) Brałam udział w kilku konkursach i w większości z nich udało mi się coś wygrać :)

1. #zakochaniwsmaku
 Brałam udział w projekcie na platformie trnd i zakwalifikowałam się do testowania kaszek Smakija Było to wyjątkowo smacznym zadanie.

czwartek, 30 marca 2017

wtorek, 28 marca 2017

Lalka dla Lenki

Jakiś czas temu zostałam poproszona o stworzenie personalizowanej lalki dla małej Lenki. Tak wygląda po skończeniu

Wiosenne przebudzenie - wyniki konkursu

Komisja konkursowa w składzie:
  • Pan Bezlukrowy (dygnięcie!), 
  • Matka bez lukru (dygnięcie!),
  • Małe Bezlukrątko (dygnięcie!),
wyłoniła już zwycięzców. Wybór był trudny, lecz na szczęście znów obyło się bez rozpadu małżeństwa i cichych dni.

poniedziałek, 27 marca 2017

Plask! Mała krówka

 Ostatnio w naszym domu pojawiła się książeczka Jo Lodge  "Plask! Mała Krówka" (Wydawnictwo Olesiuk), która robi prawdziwą furorę zarówno wśród dorosłych jak i dzieci. Moja córeczka ją uwielbia.


sobota, 25 marca 2017

Blogosfera Canpol Babies

 Po raz kolejny postanowiłam zgłosić się do udziału w programie testowym Canpol Babies.
 Na czym to polega? Co miesiąc wybieranych jest dziesięciu blogerów, którzy otrzymują produkty do testowania i 10 blogerów, którzy mogą zorganizować konkurs, w którym nagrodą będzie ten sam produkt. Dotychczas udało mi się testować Sterylizator Parowy i organizować konkurs, w którym do wygarnia były aż dwa zestawy z krówką.

W tym miesiącu dla blogerów przewidziany jest taki oto zestaw pielęgnacyjny:

Zachęcam Was do zajrzenia na stronę Blogosfery Canpol Babies :) Ja postanowiłam znów się zgłosić!

Pozdrawiam
Matka bez lukru
--------
Dziękuję za odwiedziny! Jeżeli post Ci się podobał to zachęcam do komentowania tutaj albo na moim profilu na FB

piątek, 24 marca 2017

Kryzys ósmego miesiąca

Matka powinna być szczęśliwa, bo może siedzieć z dzieckiem w domu. Szkoda tylko, że to siedzenie nie ma nic wspólnego z odpoczywaniem. A i od ciągłego przebywania z tym słodziutkim bąbelkiem może w końcu matkę zemdlić i wywoływać odruch wymiotny na samą myśl, że znów będzie musiała tą czystą słodycz oglądać. I jedyne o czym marzy to uciec. Najlepiej machając rączkami jak te wszystkie stwory w animowanych bajkach... Znacie to? Nie? To zazdroszczę. Tak? To łączę się w bólu!

niedziela, 19 marca 2017

Jamniki

Postanowiłam spróbować swoich sił w szyciu czegoś innego niż lalki. W ten sposób powstał pierwszy piesek.

A ponieważ wyszedł całkiem fajny to postanowiłam uszyć starszego brata dla mojego małego jamniczka :)



pozdrawiam
Matka bez lukru
--------
Dziękuję za odwiedziny! Jeżeli post Ci się podobał to zachęcam do komentowania
Jeśli chcesz być na bieżąco z moimi wpisami to zapraszam na mój profil na FB
lub na Instagram

Szydełkowa Żyrafa

Postanowiłam nauczyć się robić na szydełku. Oto pierwsze efekty :D

pozdrawiam
Matka bez lukru
--------
Dziękuję za odwiedziny! Jeżeli post Ci się podobał to zachęcam do komentowania
Jeśli chcesz być na bieżąco z moimi wpisami to zapraszam na mój profil na FB
lub na Instagram

Zakochani w smaku

Dzięki platformie trnd miałam przyjemność brać udział w projekcie #zakochaniwsmaku czyli wielkim testowaniu kaszek Smakija. W projekcie można było przetestować dwadzieścia kaszek w ośmiu smakach. Z czego dziesięć miała zostać przeznaczona na prezenty dla naszych bliskich. Dzięki temu mogłam zebrać ich opinię o testowanych produktach.


wtorek, 14 marca 2017

Jak wytresować dziecko


"Jeszcze tylko położę dziecko spać i od 19.00 mam czas dla siebie" - po napisaniu takiego zdania na jednej z grup dla mamusiek poczułam się jakbym rozpętała trzecią wojnę światową! Przelała się tam taka fala hejtu jaką rzadko mam okazję zobaczyć. Komentarze były od szyderczego "ta, jasne... i może jeszcze powiesz, że wtedy uśnie!" do agresywnego "to tresura!".

Tak więc dziś chciałabym Wam opowiedzieć o tym jak wytresowałam swoje dziecko! I jestem z tego powodu szczęśliwa! I wiecie co? Wiem, że przynajmniej jedna mama, której o tym opowiedziałam i która zdecydowała się na to samo - też jest szczęśliwa! Jej córka również - bo w końcu zaczęła się wysypiać. To będzie bardzo osobisty wpis. Taki trochę ekshibicjonizm emocjonalny.

poniedziałek, 13 marca 2017

Dzielenie się jest fajne!

Od jakiegoś czasu mam ogromną przyjemność brać udział w projekcie "Kaszki Smakija" na platformie trnd. Cieszę się, że udało mi się zostać jedną z testerek bo osobiście uwielbiam te kaszki! Teraz miałam przyjemność skosztować wszystkich smaków i podzielić się nimi z przyjaciółmi. Bo dzielenie się jest fajne!


środa, 8 marca 2017

Wiosenne przebudzenie - konkurs!


Moi Drodzy, serdecznie zapraszam Was do wzięcia udziału w konkursie, który organizuję wspólnie z marką Canpol Babies. Do wygrania tym razem rewelacyjny zestaw "Krówka". 
W konkursie będzie aż dwóch zwycięzców!


wtorek, 7 marca 2017

Połóg po nacięciu krocza


Poradę tą zamieściłam również na stronie porady canpolbabies

Chociaż o wiele rzadziej niż kiedyś, to nadal jeszcze wykonuje się nacinanie krocza przy porodzie. Tak było też u mnie. Zabieg z pozoru drobny i prawie nie odczuwalny w porównaniu z chociażbym ostatnią fazą skurczy porodowych, ale jednak wymaga założenia szwów  na nacięte krocze. A to wiąże się z pewnymi niedogodnościami  oraz powoduje, że konieczna jest odpowiednia pielęgnacja i  higiena rany. Powoduje również lekki spadek formy u świeżo upieczonej mamy. Chciałabym się z Wami podzielić sposobami, które pomogły mi przetrwać ten trudny czas. 

niedziela, 5 marca 2017

Krochmal - ratunek na przesuszoną skórę niemowlaka



W  dobie super kosmetyków, które z założenia mają pomóc praktycznie na wszystko, często zapominamy o starych, sprawdzonych sposobach naszych mam i babć. Moje dziecko praktycznie od urodzenia cierpi na niezbyt przyjemną dolegliwość związaną z przesuszoną skóra na łokciach. Po rozpoczęciu zajęć na basenie suchość skóry dokucza jej praktycznie na całym ciele. Żadne kosmetyki nie przynosiły wyczekiwanej ulgi - czasami wręcz pogarszały sytuacje i powodowały uczulenie.  Od tamtej pory dokładnie czytam skład kosmetyków i staram się ograniczać je do absolutnego minimum.
Ratunkiem na suchą skórę i odparzenia okazała się kąpiel w krochmalu czyli zwykłej mące ziemniaczanej. 

sobota, 4 marca 2017

Ile kosztuje rękodzieło?

Postanowiłam z czystej ciekawości przeliczyć ile mogłaby kosztować taka "moja" lalka gdybym chciała ją sprzedać. Założenie do wyliczeń jest takie, że byłaby to jednorazowa sprzedaż bez założenia działalności gospodarczej czyli nie muszę odprowadzać podatku.

Na blogu Yadis znalazłam bardzo ciekawy artykuł mówiący o tym jak powinno się wyceniać rękodzieło.  Polecam tam zajrzeć, żeby mieć pełniejszy obraz sytuacji. Jesteście ciekawi co mi wyszło? To zapraszam do obliczeń :)

wtorek, 28 lutego 2017

Jak zrobić idealne zdjęcie do paszportu niemowlaka



Czasy kiedy dzieci były wpisywane do dowodów osobistych rodziców minęły razem z Reksiem, Gumą Turbo i Telerankiem.  A szkoda, bo ułatwiłoby to życie nie jednemu dorosłemu. Drudzy dziadkowie Bezlukrątka mieszkają przy granicy, więc kiedy jedziemy do nich w odwiedziny to zwykle robimy wypad po zachodnie fanty. Wiecie... słodycze, chemia, alkohol... No ok! Ten ostatni sobie od jakiegoś czasu odpuszczamy! Nadszedł więc czas aby dziecku wyrobić dokument potwierdzający jego tożsamość. Padło na paszport. Na szczęście wymagania co do zdjęcia do dokumentu dla takich maluchów są trochę mniej restrykcyjne niż dla dorosłych (czyli nie musi wyglądać jak morderca psychopata) to i tak nie jest to takie proste zadanie. Ale że ja nie dam rady? Przecież zdjęcia na Instagrama potrafię strzelić całkiem niezłe!

piątek, 24 lutego 2017

Matki twórczość jest już w nowych domach

 http://matkabezlukru.blogspot.com/Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona szybkością pracy Poczty Polskiej! We wtorek wysłałam pięć wielkich listów z wygranymi w konkursie i specjalnymi zamówieniami i praktycznie większość z nich dotarła już następnego dnia. A do przemierzenia miały praktycznie całą Polskę w każdą stronę :)



Skoro paczuchy dotarły już na miejsce, to mogę pokazać Wam co było w środku :) Dla każdego coś miłego!

wtorek, 21 lutego 2017

Bawełniane zające

Tym razem sympatyczna rodzinka beżowych zajączków. Trafiła na aukcje charytatywną dla Super Bliźniaków.



pozdrawiam
Matka bez lukru
--------
Dziękuję za odwiedziny! Jeżeli post Ci się podobał to zachęcam do komentowania
Jeśli chcesz być na bieżąco z moimi wpisami to zapraszam na mój profil na FB
lub na Instagram

Dyskryminacja ze względu na płeć

Tak, doświadczam tego na każdym kroku! Dyskryminacji ze względu na płeć. Gorszego traktowania ze względu na to, że jestem kobietą! I to nie ze strony Pana Dresa spod bloku, ale ze strony choćby służby zdrowia, która powinna charakteryzować się jednak wysoką kulturą osobista! Zresztą dyskryminacja dotyczy też mężczyzn! Nie wierzycie? To zapraszam do dalszego czytania!

piątek, 17 lutego 2017

Koci konkurs - wyniki

Dziś Światowy Dzień Kota, więc idealny dzień na ogłoszenie zwycięzców mojego kociego konkursu!

Komisja konkursowa w składzie: Pan Bezlukrowy (dygnięcie!), Matka bez lukru (dygnięcie!) i Małe Bezlukrątko (dygnięcie!) wyłoniła już zwycięzców. Wybór zwycięzcy był trudny, lecz na szczęście obyło się bez rozpadu małżeństwa i cichych dni.

czwartek, 16 lutego 2017

Rozszerzanie diety według Matki bez lukru

Kiedyś musiał nadejść ten moment. Z jednej strony czekałam na niego z niecierpliwością, bo to kolejne doświadczenie, a z drugiej z lekką obawą, ponieważ dużo się nasłuchałam o dramatach jakie mają wtedy miejsce. Karmienie piersią nie jest moim ulubionym zajęciem. Robię to już prawie osiem miesięcy, a nadal nie sprawia mi orgazmicznej rozkoszy jak niektórym mamuśkom na forach i grupach wsparcia. Karmię, bo wiem, że jest to najlepsze co mogę dać swojemu dziecku. Karmię, bo jest to wygodne i jedzenie jest zawsze pod ręką. No dobra, pod cyckiem w sumie :) I karmić będę tak długo jak się da. Chciałam Was jednak zaprosić na nowy post. Dziś o tym jak rozszerzałam dziecku dietę.

poniedziałek, 13 lutego 2017

Jestem zlą Matką


Jestem zła matką. Nierozsądną. Widzę to w twoich oczach. Widzę z jakim niesmakiem patrzysz na mnie kiedy pakuję się z wózkiem do pierwszego porannego pociągu.  Widzę jak masz ochotę wykrzyczeć mi w twarz, że o tej porze to powinnam siedzieć w domu, a nie w śniegu i mrozie ciągać dziecko na wycieczki. Staram się na Ciebie nie patrzeć ale czasami się nie da. Peron jest taki mały... Oceniasz mnie...
Ale nie wiesz, że jadę z dzieckiem na rehabilitację, że robię to, ponieważ kocham ją najbardziej na świecie i chcę, żeby nadrobiła zaległości... Nie wiesz, że marzę o dniu, kiedy nie będę musiała zwlekać jej z łóżka o tak nierozsądnej porze... Nie wiesz, że walczę o każdą minutę snu dla niej i dlatego zawsze przybiegam w ostatniej chwili...

sobota, 11 lutego 2017

Zenon i Matylda

Ta sympatyczna Para nie nacieszyła się długo swoją obecnością. Ona trafiła w ręce żarłocznego Bezlukrątka (czyli mej prywatnej córki) a On pojechał w góry, gdzie dopadł go żarłoczny mężczyzna.

pozdrawiam
Matka bez lukru
--------
Dziękuję za odwiedziny! Jeżeli post Ci się podobał to zachęcam do komentowania
Jeśli chcesz być na bieżąco z moimi wpisami to zapraszam na mój profil na FB
lub na Instagram

piątek, 10 lutego 2017

Blogosfera Canpol Babies

Po raz kolejny Canpol Babies zaprasza do udziału w wielkim testowaniu produktów. Tym razem na tapiecie jest zestaw Krówka. Prawda, że super wygląda?
Myślę, że nam idealnie by się teraz przydał, bo jesteśmy na etapie coraz nowszych smaków i nauki jedzenia.

Jeżeli chcesz wziąć udział w testowaniu produktów Canpol Babies albo zorganizować konkurs, w którym będą one do wygrania to zachęcam Cię do przesłania zgłoszenia przez Blogosferę


pozdrawiam
Matka bez lukru
--------
Dziękuję za odwiedziny! Jeżeli post Ci się podobał to zachęcam do komentowania tutaj albo na moim profilu na FB

środa, 8 lutego 2017

Walentynkowa inspiracja - kupony miłości


Dzisiaj chciałabym pokazać Wam sposób na szybki, własnoręcznie wykonany i bardzo osobisty prezent dla bliskiej osoby. Idealnie sprawdzi się na zbliżające Walentynki, ale nie tylko. Pan Bezlukrowy dostał go ode mnie na urodziny.

A więc przedstawiam Kupony Miłości. Małe, niepozorne karteczki, które można wymienić na odpowiednie towary lub usługi ;) Coś na wzór PRL kartek żywnościowych.

niedziela, 29 stycznia 2017

Życie jest cudem cz. 2

Dziś dalszy ciąg historii mówiącej o tym jak zostałam mamą. Pierwsza część wpisu jest do przeczytania TUTAJ

Pierwszy trymestr ciąży wymęczył mnie okropnie. Przez jakiś czas żywiłam się jedynie białym serem i pomidorami. Każde inne jedzenie powodowało odruch wymiotny. Odliczałam dni do końca trzeciego miesiąca bo wtedy podobno miało się poprawić. Wtedy nie wiedziałam, że to odliczanie będzie mi później towarzyszyło jeszcze raz...

piątek, 27 stycznia 2017

Życie jest cudem cz.1

Dorosłam do tego, żeby opowiedzieć Wam trochę o sobie. A dokładnie o tym jak zostałam mamą. Marzyłam o dziecku. Marzyłam o tym, żeby wydać na świat nowe życie... I pewnego dnia moje marzenia roztrzaskały się o podłogę. Lekarz rodzinny, ginekolog, endokrynolog... Jedne tabletki, drugie, trzecie, dziesiąte... Insulinooporność, zespół policystycznych jajników (PCO), cykle 70 dniowe, cykle bezowulacyjne...