czwartek, 29 września 2016

Lekcja przyrody

Lekcja przyrody w kl.IV. Pani pyta uczniów o formy ukształtowania terenu. Co to wyżyna, nizina, góry... Nawet przygotowani są. Pada ostatnie pytanie "co to jest depresja?". Odpowiedź chóralną wręcz: "To wtedy gdy ktoś nie chce z nikim rozmawiać, często płacze i zamyka się w sobie. Moja mama/ciocia/siostra/kuzynka ma depresję..."
Wyznacznik naszych czasów? Smutny troche...

środa, 28 września 2016

Zagrożenie biologiczne

Wychodzisz z dzieckiem dosłownie na 40 minut. Motanie w chustę zajmuję prawie tyle samo czasu :). No, serio. Idziesz tylko do najbliższego sklepu... Pierwszy raz nie bierzesz ze sobą "zestawu naprawczego" w postaci chusteczek i pampersa bo niby co może się stać przez ten czas?
Ot, taka niespodzianka...Twoje dziecko tuż po przekroczeniu progu puszcza mega bąka i robi kupę stulecia!

poniedziałek, 26 września 2016

Sakrowpadka

Mam już w domu mała chrześcijankę. Wczoraj był ten ważny dla nas dzień. Niektórzy uważają, że jest to pogwałcenie wolności dziecka i narzucanie mu naszego światopoglądu ale... W sumie to nie ma ale. To jest narzucanie mu naszego światopoglądu. Tak samo jak uczymy je mówić po polsku bo wychowuje się w polskiej rodzinie. Przez to, ze wychowuje się w rodzinie chrześcijańskiej będzie też w ten sposób wychowywane. Proste.
Ale żeby nie było tak poważnie to jeszcze mała anegdotka.
Msza Święta. Przeistoczenie. W kościele pełne skupienie i ten moment kiedy panuje absolutna cisza. I co robi nasze dziecko? Puszcza tak głośnego bąka jakby z armaty ktoś strzelał. Całą salwę... I po powadze nie został nawet ślad.

środa, 21 września 2016

Super mama

Jak pokonać lęk przed pająkami? Jak zabić takiego olbrzyma?
Wyobraź sobie, ze jesteś sama w domu... Środek nocy... Dziecko nakarmione słodko zasypia w twoich ramionach... Wstajesz najdelikatniej jak się da i na paluszkach udajesz się w stronę łóżeczka aby odłożyć tam tego słodkiego aniołka i pójść do łóżka.... Główka dziecka jest kilka centymetrów nad materacem gdy zza rogu wyłania się TO. Obrzydliwe, paskudne TO. Normalnie zaczęłabyś wrzeszczeć, wołać o ratunek lub czym prędzej pobiegła na drugi koniec domu zatrzaskując za sobą drzwi... Ale nie tym razem... Patrzysz na swoje śpiące dziecko i myślisz"mama cię obroni". Bierzesz kapcia i bezszelestnie i z zimną krwią zabijasz tą bestię.

poniedziałek, 19 września 2016

Ekologia się nie opłaca

Chciałam być eko, dbać o środowisko, zmniejszać ilość odpadów itp, itd.. No i zaoszczędzić chciałam. Taki miałam chytry plan. I co? I wtopiłam 60 zeta na wielorazowe wkładki laktacyjne. Trzy paczki kupiłam - ambitna jestem, co? Plan był piękny. Miało być wygodnie, modnie i sucho. Niestety wyszło jak zawsze. Beznadzieja totalna. Pierwsze wrażenie? Źle wyprofilowane. Nie, w sumie to one są kompletnie płaskie i sztywne przez co okrutnie odznaczają się pod ubraniem. Chciałam im dać druga szansę "po domu". I co? I zero wchłaniania. Przy mojej rzecze mleka kompletnie nie spełniają swojej roli. Wszystko przecieka. I jeszcze przyklejają się do cycka zostawiając mini włoski...
Eko-Sreko. Jednak jednorazówki są najlepsze... Pogodziłam się,że przez najbliższe miesiące będę generowała hurtowe ilości odpadów i czym prędzej pobiegłam po sprawdzone, wyprofilowane i super chłonne jednorazówki.

sobota, 17 września 2016

Ochłodzenie

W wielkim mieście dziś ochłodzenie. Termometry wskazują ok. 21 stopni... Pada deszcz. Na ulicach kompletny brak dzieci. A ja targam w chuście tego mojego Szkodnika. W jednej ręce parasolka, w drugiej torba z zakupami, w trzeciej... No trzecia tez by się przydała czasami ;)
W osiedlowym sklepie przy drzwiach stoi kobitka lat kolo 60. Za rękę trzyma na oko 5 letniego chłopca. Pewnie wnuk. Ubrany w długie spodnie i bluzę z kapturem. Wychodzę ze sklepu i słyszę komentarz: "z takim małym na deszcz? Przecież jeszcze się rozchoruje. Na pewno mu to zaszkodzi...". Tak. Rozpuści sie bo z cukru jest...
Wspominałam już, że pod parasolem byłyśmy? Na szczęście dziś spotkało mnie oprócz tego mnóstwo życzliwości. Tylu uśmiechów na swój widok dawno nie widziałam. Tyle "rozczulania" się nad maleństwem w chuście jeszcze nie doświadczyłam.

Łyso mi

Rzeczy, których w ciąży nikt ci nie powiedział odc. 3672: "Ciesz się swoimi pięknymi, lśniącymi, szybko rosnącymi, pięknie kręcącymi się włosami, bo po porodzie wypadną ci wszystkie i będziesz łysa..."
Łazienka wygląda jak scena z jakiegoś horroru. Włosy! Wszędzie są włosy. Wychodzą garściami. Stadami. Szalonymi ilościami. Nie mieszczą się na grzebieniu. Walają po całym domu. Włosy w łazience, włosy w sypialni, włosy w szufladzie z dziecięcymi ubraniami, w zupie i na stole w salonie. Boje się zajrzeć do lodówki... Już nie pamiętam kiedy nosiłam rozpuszczone resztki tego co kiedyś było prawie afro! Czas pogodzić się z tym, że zostanę łysa...
A od rana jak na złość w głowie dudni piosenka:
"Łysy ojciec, łysa matka, łysy sąsiad i sąsiadka i ja także łysy byłem i się z łysą ożeniłem. Łysy ksiądz nam błogosławił łysy organista grał a po roku coś przybyło i to także łyse było."

czwartek, 15 września 2016

Dziecko też głodny człowiek

Nie lubię karmić cyckiem w miejscach publicznych. Jak mam wybór to wolę w domu. Wczoraj jadąc autobusem utknęłam w mega korku. Żar leje się z nieba... Klima działa tylko w deklaracjach dyrekcji mpk. Nawet automaty biletowe przestały działać. Nikt rozsądny nie wychodzi z dzieckiem z domu. No chyba, że ma umówioną od kilku tygodni wizytę i musi jakos przetrwać ten nagły powrót lata... Karmiłam dziecko w mega korku w mega zatłoczonym autobusie... Z jednej strony były życzliwe spojrzenia i na szczęście ktos nam ustąpił miejsca... Początek byl na stojąco. Z drugiej strony nie obyło sie bez komentarza, ze dziecku w taki upal to powinno się wodę z soczkiem podawać jak chce pić. A jak głodne to pewnie mleczko Malo treściwe i dlatego mała tak często chce cycka... Morderczy wzrok w stylu "milcz kobieto, wiem co robię" zdziałał cuda i ma tym się rozmowy skończyły...
PS. Dlaczego ludzie uzurpują sobie prawo do dotykania dzieci bez pytania? Nie znoszę tego... Ja ją karmię a kobietka obok ją za nóżkę łapie i się rozczula jaka "ślicznusia malusia". Kurczę, ja nie chodzę i nie dotykam wszystkich dookoła. Zresztą nikomu nie przychodzi do głowy takie zachowanie w stosunku do dorosłych... Dlaczego więc jest jakieś przyzwolenie na zaczepianie dzieci? Aż mnie skręca jak ktoś tak robi. I zawsze zwracam uwagę, ze sobie tego nie życzę. I zawsze taka osoba czuje się święcie oburzona...

środa, 14 września 2016

Sztuka pierdzenia

Boli brzuszek, boli... Kropelki przemycane zza zachodniej granicy poszły w ruch. Dziecior ma wiatry jak na Giewoncie ale przynajmniej szczęśliwy.

poniedziałek, 12 września 2016

Czas to pojęcie względne

Znacie to uczucie: wyłączasz budzik, zamykasz oczy dosłownie na sekundę, patrzysz na zegarek i okazuje się, że minęło pół godziny?
Ja ostatnio odkrywam odwrotne: bawisz się z dzieckiem już strasznie długo, wszystkie pomysły wyczerpane, wszystkie książeczki przeczytane, zabawki już nudzą... patrzysz na zegarek i minęło dokładnie 11 i pół minuty...

piątek, 9 września 2016

Specjaliści za dychę

Nie oceniaj matki, która z pozoru nie radzi sobie z dzieckiem. Kiedy byłam w ciąży myślałam, że bycie matką to cud, miód i ogólnie sam lukier. Byłam pewna, że na wychowywaniu dzieci znam się doskonale. Ba, nawet wiedziałam jak poprawiać cudze błędy wychowawcze. Moje dziecko miało nie płakać w autobusie, nie przeszkadzać w Kościele, spać jak aniołek a o chęci jedzenia informować z półgodzinnym wyprzedzeniem, żebym zdążyła znaleźć ustronne miejsce na wyjęcie cycka... O ja naiwna! Odkąd Dziecior przyszedł na świat, każdej palącej się ze wstydu matce wrzeszczącego dziecka mam ochotę powiedzieć "wyluzuj! To nie twoja wina! Nie przepraszaj całą sobą za to, ze jesteś matka!". Sama musiałam sie tego nauczyć. Nie raz miałam ochotę wysiąść z autobusu dwa przystanki wcześniej bo dzieciak się rozdarł na całego. Są takie sytuacje kiedy nie ma szans go uspokoić a do lekarza dojechać trzeba. Albo jedzenie kupić. Więcej wyrozumiałości. Dziś znów w autobusie słyszałam jak jaki facet burczy pod nosem różne epitety bo kobiecie się dziecko rozpłakało a on zmęczony jest... Miałam ochotę podejść i powiedzieć, ze w licytacji zmęczenia to ta kobieta wyprzedza go przynajmniej dziesięciokrotnie. Nie zdążyłam bo wysiadł. Więcej wyrozumiałości. Nikt specjalnie nie namawia dziecka żeby płakało w autobusie. Albo sklepie. Albo w żadnym innym miejscu..

czwartek, 8 września 2016

CzytaMy sobie

Czytamy sobie :) Kupiłam kiedyś serię książeczek z serii "OnoMaTo czyli zabawa dźwiękami", które robią u nas furorę. Duże obrazki przyciągają wzrok, a wydająca dziwne dźwięki mama skupia uwagę Szkodnika. Polecam. U nas sprawdzają się rewelacyjnie. Dziecior zapatrzony i zasłuchany. Aż miło się patrzy, że coraz bardziej kumaty jest :)

wtorek, 6 września 2016

Okiem przyszłego pedagoga

Eh, pierwszy tydzień praktyk w szkole za mną. Nie chwaliłam się? Otóż porzucam codziennie mojego szkodnika na kilka godzin i pędzę do szkoły wyrobić 30h pańszczyzny potrzebnej do kursu pedagogicznego.
Pierwsze obserwacje? Chyba w kompleksy wpadnę. Zajęcia na świetlicy. Pytam dzieci gdzie były na wakacje. I co słyszę? Grecja, Chorwacja, Włochy, Kreta, Majorka, Nowy York... Kurcze... Żaden z tych dzieciaków nie był babci, na biwaku, na wsi... Ba, nawet nad polskim morzem nie były... Wszystkie latały samolotem i były w hotelach all inclusive...
Z drugiej strony świetlica działa od 7.00 do 17.00 i żaden z tych dzieciaków nie przychodzi nawet minuty później. I nie wychodzi nawet minuty wcześniej... Dzieci w wieku 6-8 lat spędzają w szkole po 10 godzin dziennie. Bo muszą jechać na wakacje...
Taka sytuacja. Smutne to.

sobota, 3 września 2016

Dziecko też człowiek

Chętnie noszę dziecko w chuście. Bardzo niechętnie na rękach. Zwłaszcza w porze zasypiania. I na szczęście najczęściej nie muszę. Od początku matczynej kariery wyszłam z założenia, że macierzyństwo powinno być fajną przygodą, a nie męczarnią. I że mam do czynienia z małym człowiekiem, a nie bezmyślnym niemowlakiem. Moje dziecko najczęściej zasypia w łóżeczku. Samo. Bez wibrujących karuzelek z melodyjką, projektorem i mikrofalówką. Grającej małpce na macie edukacyjnej rozprułam dupę, żeby przeciąć kabel od głośnika. Tak, wyjęcie baterii byłoby prostsze ale ja chciałam, żeby mrugające światełka zostały. Uważam, ze najlepszą interaktywną zabawką dla dziecka są rodzice. Żadne szczeniaczki uczniaczki nie zastąpią robiącej z siebie debila mamy, która pokazuje obrazek pieska i szczeka przy tym jak krzyżówka Rotwailera z Yorkiem. Moje dziecko czasem leży sobie w ciszy. Zwłaszcza jeśli wcześniej miało kontakt z ćwierkającą i dziubdziającą non stop babcią. Czasem potrafi tak zajmować się sobą i pół godziny. A potem grzecznie zasypia. Nie, nie mam aniołka w domu, dziecka idealnego, ewenementu wśród niemowlaków... Czasem drze się jakby ją ktos ze skóry obdzierał... Najczęściej jak jest zbyt zmęczona żeby zasnąć. I wtedy mam ochotę walnąć głowa w ścianę. Bo znów nie zauważyłam, że ziewa, że oczka coraz mniejsze, że jakoś dziwnie kręci się i wierci... Mam ochotę powiedzieć sobie "Ty debilko, znów na swoje dziecko nie patrzyłaś. Teraz będziesz się siłować żeby usnęło...". Moje dziecko jest samodzielne. Na tyle na ile może być samodzielny 2,5 miesięczny niemowlak. Tylko trzeba mu na to pozwalać. Nauczyć się jego języka. A przede wszystkim zobaczyć w nim człowieka.