czwartek, 7 lipca 2016
Przychodzi baba do lekarza...
Macierzyństwo... Najpiękniejsze są pierwsze dni mówili... Wspaniały czas
mamy i dziecka mówili... Ze będę go marnować na siedzenie w kolejkach
do lekarz to już nie powiedzieli... Wczoraj matce szwy z krocza ściągali
wiec poszła zająć sobie kolejkę z samego rana, żeby pierwsza być i
zdążyć wrócić małego ssaka nakarmić... A na drzwiach szpitalnego
gabinetu wielka kartka "o kolejności przyjęć decyduje lekarz". I nikt
nie zna algorytmu jakim się kierował. Moim zdaniem czysty przypadek
tam rządził. Dobrze, ze tatuś dzieciora na karmienie przywiózł bo
dopiero koło południa mnie przyjęli. Cały proces trwał ok. 7 minut. Dziś
z dzieciorkiem do poradni preluksacyjnej poszliśmy prosić sie przyjęcie
poza kolejnością. Terminy w przychodni na wrzesień a zalecenie ma do końca miesiąca się przebadać. Po problemach z systemem i jakichś dwóch
godzinach czekania udało się... Bioderka zdrowe.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz