Tez tak macie, ze odkąd pojawiło sie dziecko to Wy
zniknęliście? Ojojoj... Malunia księżniczka psysła... (znaczy
przytargana na matczynych rękach została!) A ti ti ti... Cio tam
laluniu? Jaka ty sliczniusia jesteś... Kupeczkę zrobiłam? Jak
sliczniusio... Zaraz mamunia przebierze ci ubranko... Taaaak... No
widzisz... Nie ma co krzyczeć... Jus masz piekniusie i suchusie
ubranko...
Mam wrażenie, że jestem dodatkiem do własnego dziecka. Od poczatku tłukę dziadkom
do głowy, że maja do niej mówić normalnie. A oni ciągle takie słodkie
pierdu-pierdu. Najgorsze jest to, że tak sie wkręcili, że nawet jak
malej nie ma w pobliżu to do mnie też takim samym infantylnym językiem
mówią. Kiciunia, malunia, sratunia!
Uprasza się o stosowanie poprawnej polszczyzny w stosunku do matki i dziecka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz