Wiara w ludzkość odzyskana. Wsiadam do autobusu z dzieckiem w chuście i
widzę dwie staruszki, które bacznie mi się przyglądają. No nic, znow się
nasłucham jaka to wyrodna matka jestem. Że zeza, krzywy kręgosłup,
nieumiejętność siedzenia, przegrzanie, wychłodzenie, uduszenie dziecku
serwuje...
Tym razem komentarz padł nie do mnie ale do współtowarzyszki podróży...
-Ty, Stasia, to musi być strasznie niewygodne dla tego maleństwa, tak dziecko męczyć...
- Teresa, ale Ty głupia jesteś!
Teraz tak się dzieci nosi. One to uwielbiają. Takie opatulone czują się
jak w łonie matki. Weź ty się dokształć trochę a nie jak moher się
zachowuj. Widać, że wnuków nie masz...
A później juz bezpośrednio do
mnie: Jakie słodkie maleństwo. Niech się pani nie przejmuje. Ludzie to
tylko narzekać potrafią. Proszę nosić jak najwięcej. Moja córka tez
chustuje. Super sprawa. Nie musi wózka na 4 pietro wnosić...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz