Równouprawnienia dla mężczyzn żądam! Bezlukrowa miała wczoraj
zaplanowaną dłuższą wizytę w szpitalu. No wiecie poradnia
specjalistyczna, pobieranie krwi itp... Nieistotne. No ale wracając do
tematu...
Rozmawiam z kilkoma osobami i mówię, że 7 tygodniowe dziecko z tatą w domu zostawiłam i jaka jest reakcja:
- a nie boisz się? (jasne, że się boje... zwłaszcza tego, że mi się spodoba takie samotne wychodzenie i będę chciała częściej :) )
- ale babcia mu przyjdzie pomóc? (tak, i sąsiadka i jeszcze moją mamę ściągnę z drugiego końca Polski na wszelki wypadek...)
- ale jak on sobie da radę z takim maluchem? (hm.. tego nie
przewidziałam... mogłam jednak poczekać z tą PILNĄ wizytą jeszcze ze
trzy lata...)
- a co jak mała zgłodnieje? (bigos, kaszanka, flaki... od zawsze wiadomo, że to jest smaczniejsze niż ściągnięte mleko mamy...)
- i będzie umiał ją przebrać? (a po co? przecież oznaczenia na
pieluszkach 3-5kg nie oznaczają wagi dziecka tylko ilość kupki, która
można tam magazynować...)
Czasem mam wrażenie, że niektóre kobiety traktują mężczyzn jak jakichś
niepełnowartościowych rodziców! Albo myślą, że jak facet to tylko do
łopaty się nadaje.
Uwaga! Odkrycie stulecia! Mężczyzna potrafi
równie dobrze zająć się dzieckiem co kobieta. Potrafi przebrać, uśpić,
zabawić, wziąć na spacer... Ba, potrafi nawet nakarmić.Tu potrzebna jest
oczywiście współpraca czyli pozostawienie mleka jeśli się karmi
piersią. Jeśli karmi się mlekiem modyfikowanym to mężczyzna potrafi je
rozrobić. Serio. Widziałam kiedyś na własne oczy!
I powiem coś
jeszcze. U nas najlepiej kąpie tatuś. Dziecko się luzuje i wygląda jak
po miesięcznych wczasach w spa. Jak kąpie mama to po prostu czyste jest i
już.
Ojciec nie ma pomagać przy dziecku. On ma się nim
pełnoprawnie i pełnowartościowo zajmować. Na równi z matką. Trzeba mu
tylko na to pozwolić!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz