W dobie super
kosmetyków, które z założenia mają pomóc praktycznie na wszystko, często
zapominamy o starych, sprawdzonych sposobach naszych mam i babć. Moje dziecko
praktycznie od urodzenia cierpi na niezbyt przyjemną dolegliwość związaną z
przesuszoną skóra na łokciach. Po rozpoczęciu zajęć na basenie suchość skóry
dokucza jej praktycznie na całym ciele. Żadne kosmetyki nie przynosiły
wyczekiwanej ulgi - czasami wręcz pogarszały sytuacje i powodowały uczulenie. Od tamtej pory dokładnie czytam skład kosmetyków
i staram się ograniczać je do absolutnego minimum.
Ratunkiem na suchą skórę i odparzenia okazała się kąpiel w
krochmalu czyli zwykłej mące ziemniaczanej.
Krochmal działa na skórę łagodząco i
wygładzająco, przynosi ulgę w zaczerwienieniach, swędzeniu i pieczeniu. Metoda
sprawdzona przeze mnie zarówno przy przesuszonej skórze po basenie, zmianach
uczuleniowych, ale też przy potówkach i odparzeniach. Może być także pomocna przy alergiach.
Jak przygotować taką kąpiel?
Wersja 1 (droższa, czas przygotowania 4 minuty, bardziej tredny)
Kupić w sklepie opatentowany specyfik nazywający się "krochmal" przeznaczony do kąpieli niemowląt. Wsypuje się określoną ilość do wanienki z wodą, miesza i gotowe. Coś na zasadzie kisielu instant :)
Nie sprawdzone osobiście!
Wersja 2 (10 razy tańsza, czas przygotowania 20 minut, sprawdzona przez pokolenia)
W garnku należy
zagotować trzy litry wody. W szklance zimnej wody rozrabiamy 2-3 kopiaste
łyżki mąki ziemniaczanej (aby nie było grudek)
i wlewamy do wrzątku ciągle mieszając. Gotujemy taki "kisiel" przez około 10 minut.
Następnie chłodzimy, wlewamy do wanienki i uzupełniamy letnią wodą. Taka
kąpiel powinna być nie za gorąca (max 38 st. C) i trwać około 15 minut. Nie
używa się już żadnych detergentów i nie spłukuje się skóry.
Testowane na Bezlukrątku!
Po kąpieli ostrożnie
wyjmujemy dziecko z wanny (uwaga! Jest bardzo śliskie!) i delikatnie osuszamy
ręcznikiem nie pocierając po skórze.
U nas ta metoda sprawdza się idealnie. Odkąd dwa razy w tygodniu kąpiemy dziecko w
krochmalu, zniknęły wszystkie problemy skórne, z którymi się do tej pory
borykaliśmy.
Do innych naturalnych metod pielęgnacji delikatnej skóry
dziecka można zaliczyć jeszcze:
kąpiel w siemieniu lnianym,
kąpiel w płatkach owsianych,
smarowanie skóry olejem kokosowym (nierafinowanym!!),
smarowanie skóry olejem z wiesiołka,
kąpiel w przegotowanej wodzie.
Oprócz smarowania skóry olejem kokosowym, tych powyższych jeszcze nie testowałam. Olej działa cuda i obłędnie pachnie! Rano nanoszę na te łokcie Bezlukrątka cieniutką warstwę oleju kokosowego i przez cały dzień, kiedy ją przytulam, mam wrażenie, że ściskam kokosa :) Aż mam ochotę ją wtedy schrupać :)
Sposoby te są znane i sprawdzone przez co najmniej kilka
pokoleń. Warto je wypróbować, bo może się okazać, że będą strzałem w dziesiątkę
także u was.
Macie jakieś swoje sposoby na pielęgnacje skóry niemowlaka? Podzielcie się nimi ze mną w komentarzu.
pozdrawiam Matka bez lukru -------- Dziękuję za odwiedziny! Jeżeli post Ci się podobał to zachęcam do komentowania tutaj albo na moim profilu na FB
Super! Co prawda moje półtoraroczne dziecko nie ma problemów skórnych, więc pozostaniemy przy dotychczasowych metodach kąpieli, ale zagarniam ten sposób dla siebie. Odkąd zaczęłam chodzić z córką na długie spacery w chłodne lub mroźne dni, posypały mi się dłonie. Nawet w tej chwili ich wierzch piecze mnie, skóra jest zaczerwieniona i pali żywym ogniem. Żaden krem nie łagodzi tego stanu! Koniecznie wypróbuję sposób z krochmalem - zapas mąki ziemniaczanej czeka na mnie w pojemniku w kuchennej szafce. Spadłaś mi z nieba z tymi informacjami. :)
OdpowiedzUsuńJa też czasem korzystam z takiej kąpieli - skóra jest później rewelacyjna!
UsuńU nas olej kokosowy działa cuda. Smarujemy małą i czasami dodajemy do wody.
OdpowiedzUsuńI pięknie pachnie :)
UsuńA ja bezpośrednio daje mąkę do wanny. Latem przy potowkach, idealna.
OdpowiedzUsuńA nie robią się "gluty"?
Usuń