piątek, 30 grudnia 2016

Niemowlak na basienie - weź to ogarnij

Nasza przygoda z basenem związana jest z rehabilitacja. Kiedy lekarka rozpisująca zabiegi zapytała czy chcemy też zajęcia w wodzie - bez zastanowienia odpowiedziałam TAAAAAK. Wiem przecież, że ma to dobroczynny wpływ na zdrowie i rozwój mojego malucha. Opamiętanie przyszło chwilę po wyjściu z gabinetu! Ale jak ja to ogarnę? Przecież będę musiała z nią do tej wody wejść (a do fanów moczenia tyłka to ja nie należę, oj nie...). I przede wszystkim: przecież ja nie mam w co się ubrać! Panika wzrosła do kolosalnych rozmiarów zwłaszcza, że następnego dnia wyjeżdżaliśmy do moich rodziców więc czas na poszukiwania gaci kąpielowych dla matki skrócił się do niecałych 2 godzin! Na szczęście się udało i dziś zaliczyłyśmy pierwsze zajęcia na basenie. Bezlukrątko padło ze zmęczenia już w szatni. I nie ukrywam, że miałam ochotę paść tuż obok niego... Na co należy zwrócić uwagę, żeby ułatwić sobie taką wyprawę?

środa, 21 grudnia 2016

Jak przeżyć Święta żeby nie zwariować

Pierwsze Boże Narodzenie z dzieckiem - jak przeżyć i nie zwariować. A właściwie jak przeżyć żeby PRZEŻYĆ a nie tylko przetrwać. I nie tylko z dzieckiem ale tak po prostu też. Ja zakładam, że chociaż to macierzyństwo zajmuje mi obecnie najwięcej czasu to najpierw jestem kobietą, później żoną a na końcu matką. I w takiej kolejności chce się realizować. Nie ukrywam - wymaga to trochę zachodu. Prawie tyle ile strategia wyprawy w kosmos. No ale co, my MATKI nie ogarniemy? Właśnie! A szczęśliwe dziecko to takie, które ma szczęśliwą mamę. Więc drogie Panie nie zapominajcie o tym, że w pewnym momencie dziecko już nie będzie potrzebowało nas 24 godziny na dobę i szkoda, żeby pojawiła się wtedy taka dziura, której nie będzie czym zapełnić. Naprawdę nie warto ograniczać swojego świata do pieluszek i gugania do dziecka. Jasne, to też jest część mojego świata ale mimo, że obecnie najbardziej absorbująca to nie najważniejsza. Kocham moje dziecko nad życie - co do tego nie ma dyskusji. Ale kocham też moje życie jako kobiety i żony. I nigdy nie postawię macierzyństwa ponad małżeństwo. I nie jest to wybór "kogo bardziej kocham". Jest to wybór relacji, o która trzeba bardziej walczyć. Dziecięca miłość jest naturalna, biologiczna. Małżeńska miłość jest wyborem i trzeba bardziej pracować nad tym żebyśmy nie stali się sobie obcy bo ja zatracę się w macierzyństwie, Pan Bezlukrowy w ojcostwie i kiedy dziecko dorośnie to okaże się, że zapomnieliśmy o tym jak być jedynie mężem i żoną a nie rodzicami małego dziecka.

czwartek, 15 grudnia 2016

Coraz bliżej święta...

Czujecie już to? Nie, nie mówię o zapachu pierniczków czy też gotującego się już bigosu! Czujecie już tą "świąteczną" atmosferę? Tak, właśnie tą, która od połowy października wylewa się już z każdego kąta! Tą samą, która kazała sprzedawcom ustawiać Mikołaje obok zniczy! I tą samą, która już z wolna powoduje u mnie odruch wymiotny?

poniedziałek, 12 grudnia 2016

Elektryczny sterylizator parowy Canpol Babies

No i przyszedł. A właściwie został przyniesiony pod sam próg. I już to wprawiło mnie w bardzo pozytywny nastrój. Kurier zadzwonił do drzwi następnego dnia po informacji, że zostałam wybrana do testów. Szybko. Sprawnie. I sympatycznie.

Oczywiście paczka musiała poczekać na swoją kolej. Priorytetem wtedy było dla mnie nakarmienie małej bestyjki, która właśnie przyssała się do cycka. I wtedy właśnie mnie olśniło:
Ale jak ja mam przetestować sterylizator do butelek, skoro moje dziecko butelką wzgardziło tuż po ukończeniu 7 tygodnia życia? Me dziecię jest przecież bezbutelkowe!!
Na szczęście panika szybko przeszła. Bo przecież butelkowa jestem ja! Dziecko przesypia mi całe noce. Cycki niekoniecznie. Więc co noc w ruch idzie laktator i butelki. Uff, na szczęście materiał do testu się znalazł.

czwartek, 8 grudnia 2016

Baw mnie ludzki niewolniku

No to zaczęła się prawdziwa jazda bez trzymanki. Właśnie mamy niezmierną przyjemność zaliczać kolejny skok rozwojowy. Poprzednie to był pikuś. Trwały krótko i w sumie jakoś tak niezauważalnie przez nie przechodziliśmy. Bezlukrątko było trochę bardziej marudne ale ogólnie to był luuuuuzik.
Teraz mam wrażenie, że dziecko mi się popsuło! Skok w 5-6 miesiącu związany jest z relacjami. Czyli co się stanie jak coś zrobię. I z tzw. lękiem separacyjnym. Od kilku dni wystarczy, że zniknę z pola widzenia i jest ryk. Na szczęście "tańszy zamiennik" czyli tata też może przytulić na dobranoc. Po trzeciej, piątej, siódmej pielgrzymce do łóżeczka jaśnie pani córki osiągamy zamierzony efekt - dziecko śpi.

środa, 7 grudnia 2016

Jeśli nie chcesz mojej zguby...

nic grającego nie kupuj dziecku luby! A w sumie to  ty dziadku też. I ty babciu również! I ciociu, sąsiadko i mój największy wrogu (jeśli takowy istniejesz...) też! Błagam! Proszę! Tłumaczę! Nieeeeeee róóóóóóób mi teeeeego!

Wczoraj były Mikołajki. Wiadomo, najmłodsza została zasypana stertą prezentów. Większych i mniejszych. Udanych i tych trochę mniej.

Jestę testerę Canpolu

Hehehehe.... A to Ci niespodzianka. Zostałam wybrana do testowania produktów Canpolu. W środku nocy dostałam maila z tą radosną nowiną. Kto sprawdza pocztę o 2.37? Wiadomo! Informatycy, Zboczeńcy i Matki Karmiące :)

Czekam na przesyłkę! A później od dam Wam znać co i jak :)
A skoro raz się udało to może i kolejny się uda.
Zapraszam do zaglądania na Blogosferę Canpolu